Każdego dnia prowadzimy mniej lub nieco bardziej wartościowe rozmowy z rodziną, ze znajomymi, jak i z współpracownikami w zakładzie pracy. Czasem zatrzymujemy się na pogawędkę z sąsiadką a nawet niekiedy mówimy do swojego psa lub kota w nadziei, że nas rozumie. Lecz niewiele osób pamięta o rozmowie ze swoim Stwórcą. A jeżeli już, to zazwyczaj bardzo rzadko rozmawiamy z Panem Bogiem i często wtedy, gdy trwoga. Lecz na co dzień nie zdarza się to często nawet osobom deklarującym się za mocno wierzące i systematycznie praktykujące. Nasza rozmowa z Panem Jezusem najczęściej ogranicza się do krótkiego Pacierza, kiedy to odmówimy świadomie lub mniej świadomie dłuższą lub krótszą Modlitwę niejednokrotnie myśląc podczas jej odmawiania o różnych sprawach doczesnych i tyle tylko robimy dla naszego Stwórcy i dla swojej duszy, która przecież jest najważniejsza, bo jest wieczna nie tak, jak marne ciało. 

A gdzie osobisty kontakt z Panem Jezusem? Czy każdego dnia nie mamy Mu nic do powiedzenia? 

Zapewne mamy wiele do powiedzenia swojemu Ojcu tylko się nad tym na co dzień nie zastanawiamy w tym pędzie życia, gdzie gonią nas sprawy doczesne i w gruncie rzeczy bezwartościowe i ogólnie marne. Osobista rozmowa z Panem Jezusem, to nie tylko nasze prośby skierowane do Niego i nasze oczekiwanie na to, aby wszystko były spełnione na cito. Dobrze, że prosimy, lecz czy także dziękujemy za wszystko, co nas dobrego spotyka? Czy rozmawiamy z Panem Jezusem o naszych zmartwieniach, dylematach i zadajemy Mu trudne pytania, do czego zachęcał świętej pamięci ksiądz Piotr Pawlukiewicz polski duchowny rzymskokatolicki, doktor teologii pastoralnej, kaznodzieja, rekolekcjonista, autor wielu książek o tematyce religijnej i człowiek tryskający humorem, co było słychać w wielu w głoszonych przez niego kazaniach. 
Panu Jezusowi możemy zadawać trudne pytania, choć to nie znaczy, że On nam od razu na nie odpowie. Być może odpowie szybko jakimś działaniem lub dopiero po pewnym czasie a być może wcale nam nie odpowie. Bo Pan Bóg robi, jak uważa i Jego Wola dzieje się we wszystkim i we wszystkich. Jak powiedział pewien ksiądz „Gdy będziesz potrafił rozmawiać z Panem Bogiem, to już nigdy nie będziesz samotny”. Pan Bóg zapewne lubi nasze trudne pytania, bo wtedy jesteśmy jacyś, wtedy wyrażamy naszą osobowość. Pan Bóg powiedział „Bądź zimny lub gorący, bo jak jesteś nijaki, to mam ochotę cię wypluć”.

Rozmowa z Panem Jezusem

Pan Jezus zachęca nas do rozmowy ze Sobą. W Ewangelii Świętej czytamy, jak Pan Jezus mówi „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście a ja was pokrzepię”. Oczywiście, że można rozmawiać z Panem Jezusem bez słów, bo On i tak zna nasze problemy, potrzeby, bolączki i nas samych zna na wylot. I nasze wypowiadane słowa wcale nie wpływają lepiej na naszą relację z Panem Bogiem, bo one są Panu Bogu niepotrzebne, gdyż wystarczy sama nasza myśl. Lecz wypowiadane słowa potrzebne są nam, bo poprzez artykulację wyrazów i zdań mamy wrażenie wyrzucenia z siebie tego, co nas boli. W naszej ludzkiej psychice wydaje nam się również, że one lepiej docierają do Pana Jezusa, choć w oczach Boskich tak nie jest. Lecz w naszej ludzkiej psychice tak się dzieje i dlatego wypowiadane słowa są nam bardzo pomocne a wiec mówmy do Pana Jezusa własnymi słowami tak, jak potrafimy. Niczego przy tym nie ukrywając i nie wybielając, czy nie zaciemniając. Bądźmy szczerzy w stosunku do siebie i do Pana Boga. Nie potrzebne są nam wtedy wyszukane słowa, lecz tylko prosta mowa dziecka do Ojca. Bo Pan Bóg jest naszym Ojcem, naszym Stwórcą i naszym Panem. Dlatego nasza mowa niech będzie zwykła, lecz pełna szacunku. Nie wolno nam się zbytnio spoufalać, czy bluźnić na Pana Boga, choć czasem w wielkim bólu i tak czynią niektóre osoby. Na szczęście Pan Jezus, jak nikt inny rozumie ludzki ból i jak nikt inny ma cierpliwość do swoich dzieci i ogromne dla nich miłosierdzie. Co nie znaczy, że mamy być niegrzeczni. Mamy rozmawiać ze Stwórcą po dziecinnemu, lecz z najwyższym szacunkiem.

Po co Panu Jezusowi nasza wdzięczność? 

Miłość Boża i Miłosierdzie Boże nie zna granic i jest niewyczerpane. Dlatego zwracajmy się do Pana Jezusa z naszymi wszystkimi sprawami tymi dużymi i tymi maleńkimi. Nawet największe nasze problemy są niczym w oczach Bożych i w Mocy Bożej. Co daje nam śmiałość do tego, aby prosić nieustannie każdego dnia. Lecz uogólniając można powiedzieć, że z prośbami do Pana Jezusa kieruje się sporo ludzi, lecz znacznie mniej zwraca się z podziękowaniami za pomoc, za życie, za wszystko. A podziękowania są niezmierne ważne, bo przez nie pokazujemy Panu Jezusowi swoją wdzięczność i miłość. Pan Jezus z pewnością nie potrzebuje od nas żadnej wdzięczności, lecz zapewne cieszy się Jego Serce, gdy dziecko docenia dobroć Ojca podobnie, jak doceniają to nasi ziemscy rodzice i jak niejednokrotnie czekają na okruchy wdzięczności ze strony swoich dzieci. Ta wdzięczność również nie jest im do niczego potrzebna, lecz jest miła dla ich serca. I o to chodzi we wdzięczności, aby uradować czyjeś serce.